Trzy cytaty, które prowadzą mnie przez życie
Trzy cytaty, które prowadzą mnie przez życie:
Czasem zwykłe zdanie, może zmienić wszystko. Sprawi że: podejmiesz ważną decyzję, odważysz się spełnić swoje marzenie, rozpoczniesz nowy etap w swoim życiu, zmienisz pracę, wyjedziesz do innego kraju, a nawet zakochasz się. Czasem wystarczy tylko krótkie zdanie wypowiedziane w odpowiednim momencie do odpowiednie osoby, a świat stworzy się na nowo.
„Kiedyś gdzieś dojdę.”

To mój pierwszy cytat, z którym kroczę przez życie.
I prowadzi mnie on już całe osiem lat! 🙂
A Skąd się wziął? Powiem Ci, że za każdym mottem jest historia, którą tylko zna tylko właściciel. Opowieść może być: skomplikowana i mroczna, romantyczna i urocza a nawet śmieszna i zawstydzająca, a moja jest taka:
Mając 13 lat wyjechałam na wakacje do Niemiec. Do rodziny, aby uczyć się języka w „terenie”. Codziennie dojeżdżałam do szkoły językowej autobusem i metrem. (Tutaj warto napomnieć, że moja orientacja w terenie jest najgorsza, jaką można sobie wyobrazić. Można powiedzieć, że jestem jak te blondynki z kawałów, pytające się: „W które prawo mam iść?”) Także wcześniej czy później musiałam się zgubić…
W skrócie: przejechałam stację metra, potem wsiadłam w zły autobus, potem pytając się ludzi o drogę, bałam się powiedzieć, że nie zrozumiałam, co do mnie mówią i wylądowałam w czarnej… rozpaczy. A wszystko kończy 1% baterii w telefonie!!!

- Byłam sama.
- Nie znałam języka niemieckiego. Coś tylko dukałam: Ich haiße Julia. Ich habe eine katze mit Ketchup.
- Na samą myśl, że mam z kimś mówić po angielsku w gardle czułam suchość.
(Chciałabym serdecznie podziękować systemowi edukacji.) - Telefon podziękował i się wyłączył.
- Nie miałam najmniejszego pojęcia gdzie jestem i jak tam dotarłam.
- Zaczynało się ściemniać.
Co mogłam zrobić?
Zrobiłam jedyną rzecz na która wpadłam – Szłam naprzód.
Szłam, szłam i szłam. Myślałam: „Kiedyś gdzieś dojdę! Może do policji, może do drogi która rozpoznam, może do granicy? Nie wiem czego szukałam, ale pewne jest to, że ktoś na górze się nade mną zlitował. Po pół godziny marszu przede mną pojawił się punkt informacyjny. Alleluja!
Pobiegłam szczęśliwa z resztką sił i zapytałam: The bus number 4. Please?
Jeżeli też się gubisz to mogę Ci pożyczyć ten cytat. Jest fajny. Dobrze się do niego maszeruje i trochę mniej się przejmujesz tym, że jesteś sama i zgubiona w obcym państwie.
„Korzystaj z każdej okazji”

Cytat stworzony po fazie nastoletniego buntu.
Zmarnowałam wtedy trzy lata na oglądanie seriali i nie specjalnie miałam co robić w życiu. Nudziło mi się.
A pewnie wiesz, że czasem z tyłu głowy masz jakiś pomysł. Myślisz sobie:
„O zrobiłabym to, ale w sumie… To zajmie tyle czasu i ja tego tak na 100% nie umiem. Chyba nie warto…”
A ja Ci powiem, że warto! Bardzo!
Pamiętam, że wtedy chodziło o coś, jak na aktualną skalę moich projektów, małego. Chciałam zrobić logo mojej grupki znajomych. Wycięty wzór w drewnie z wypalonymi symbolami, ruchome i tak dalej (Trochę mnie poniosło z projektem.) Sam projekt zakończył się na wycięciu wybranego wzoru i umarł, choć nadal stoi u mnie na półce czekając na czasy, które nie nadejdą. Ale hej! Właśnie wtedy mnie olśniło: Zrobiłam coś, wzięłam się do pracy!
- Znalazłam deskę.
- Miejsce do pracy.
- Stworzyłam wzór.
- Narysowałam szkic.
- Wycięłam szablon.
Nie wyszło – TRUDNO, ale przynajmniej wiem, że się da.
Na początku myślałam, że to nie realne żebym to zrobiła – a wyszło!
Ja wiem, to brzmi śmiesznie, ale w tamtym momencie powiedziałam sobie:
„Będę korzystać z każdej okazji, jaka mi się nadarzy. Nie chcę już marnować swojego życia„
I nadal to robię, w danym roku spróbowałam też: tworzenia gry komputerowej, filmowania, wolontu i było super!
To motto daje mi taką siłę, że kiedy ktoś się mnie pyta:
– „Hej mam pomysł na przewędrowanie z namiotem trzy dni plażą.”
– Ja mówię: „JESTEM ZA!”
„I tak dam sobie radę”

Swojego czasu zaczęłam strasznie się wszystkim przyjmować:
- Nie zdam tego egzaminu…
- Co jak podam źle informacje przez telefon?
- Nie mam pieniędzy na czesne szkoły!
I wiesz co mi pomogło? Moja mama. Na spacerze usłyszałam od niej: „Co się przejmujesz? I tak dasz sobie radę.”
Jak to we mnie uderzyło. Choć jestem pewna, że wcześniej musiałam słyszeć to zdanie. Ile razy ja sama musiałam je wypowiedzieć? Jednak dopiero wtedy, to zdanie uderzyło we mnie jak grom z jasnego nieba. Naprawdę. To jest zdanie, które sprawia, że automatycznie mniej się stresuję.
Powtarzanie go sobie sprawia, że myślę:
- Co z tego, że nie zdam egzaminu? – Mam jeszcze drugi termin!
- Co jak podam źle informacje przez telefon? – To się poprawię.
- Co jak nie zapłacę czesnego na czas – Pożyczę od kogoś pieniądze i je potem mu zwrócę.
Jednak niestety to powiedzenie jest najświeższe i często o nim zapominam.
Muszę tego koniecznie pilnować, ponieważ moim zdaniem cytaty mają moc:
- Kiedy są powiedziane w odpowiednim momencie do odpowiedniej osoby.
- Jeśli w nie szczerze wierzymy.
- Jeśli sprawimy, że same będą się pojawiać w sytuacji kiedy są potrzebne.
Tak, jak pojawia się:
Kiedyś gdzieś dojdę. – Kiedy się gubię.
Korzystaj z okazji. – Kiedy stoi przede mną jakaś nowa możliwość.
Dasz sobie radę – Kiedy wątpię w swoje siły.
A jakie są twoje cytaty?
